Kolarski mistrz świata z 2014 roku po raz pierwszy w karierze odniósł zwycięstwo w narodowym wyścigu. 28-letni kolarz Team Sky w klasyfikacji generalnej o 15 sekund wyprzedził Brytyjczyka Simona Yatesa.

To był znakomity występ najlepszego obecnie polskiego kolarza. Kwiatkowski do Polski przyjechał zmęczony, po wyczerpującym Tour de France. We Francji pracował na dwóch liderów brytyjskiej grupy Gerainta Thomasa i Christophera Froome’a. Z zadania wywiązał się doskonale. Thomas wygrał „Wielką Pętlę”, a Froome zajął trzecie miejsce.

W Polsce Kwiatkowski ostrożnie przejechał pierwsze trzy płaskie etapy. Ataki zaczął od wtorku, kiedy na trasie 75. Tour de Pologne pojawiły się góry. Polak w wielkim stylu odniósł zwycięstwo na czwartym etapie z metą w Szczyrku i odniósł wtedy prowadzenie w klasyfikacji generalnej. W środę w Bielsku-Białej po znakomitym trwającym blisko 500 m finiszu znów wygrał, powiększając przewagę w wyścigu.

Na ostatnim, najtrudniejszym etapie Bukowina Tatrzańska Resort – Bukowina Tatrzańska kolarz Sky starał się kontrolować sytuację, ale niespodziewanie w końcowej fazie uciekł samotnie Simon Yates. Rajd Brytyjczyka zapewnił mu zwycięstwo etapowe i drugie miejsce w Tour de Pologne. Kwiatkowski przyjechał w grupie pościgowej, 12 sekund za Yatesem.

Kwiatkowski po raz czwarty wystartował w Tour de Pologne. Najbliżej zwycięstwa był w 2012 roku, ale przegrał o 5 sekund z Moreno Moserem. Niepowodzeniem zakończył udział w narodowym wyścigu w 2015 i 2016 roku. W tym roku polski kolarz potwierdził wysoką formę, w jakiej znajduje się od początku sezonu. W lutym wygrał wieloetapowy wyścig Volta ao Algarve, a w marcu prestiżowy Tirreno – Adriatico.

Teraz dla Kwiatkowskiego najważniejszą imprezą będą mistrzostwa świata, które w dniach 23-30 września odbędą się na górzystej trasie między Kufstein i Innsbruckiem. Nie wiadomo jeszcze, który z dwójki naszych kolarzy, czy zwycięzca Tour de Pologne, czy Rafał Majka, któremu bardziej odpowiada profil trasy mistrzowskiego wyścigu, będzie liderem reprezentacji Polski.

Fot. Twitter Tauron