Na stanowisku prezesa PKOl pozostał Andrzej Kraśnicki. Podczas niedzielnego Walnego Zgromadzenia Sprawozdawczo-Wyborczego Polskiego Komitetu Olimpijskiego, w tajnym głosowaniu, w którym wzięło udział 86 delegatów, 82 było za jego kandydaturą, 2 przeciw i 2 wstrzymało się od głosowania.

Wybór nie jest niespodzianką. Kraśnicki, który jest także prezesem Związku Piłki Ręcznej w Polsce, był bowiem jedynym kandydatem. Funkcję prezesa PKOl pełnił od 2010 r., od tragicznej śmierci pod Smoleńskiem kierującego wówczas komitetem Piotra Nurowskiego.

Delegaci jednogłośnie udzielili absolutorium ustępującemu zarządowi, przyjęto także sprawozdanie z działalności finansowej PKOl w ostatnim roku.

– Jestem wzruszony – przyznał nowo wybrany prezes. – Dziękuję za wybór, który jest dla mnie wyrazem uznania dla wszystkiego tego, co robiłem od 2010 roku – dodał i przypomniał, że w trakcie jego poprzedniej kadencji odbyły się m.in. igrzyska zimowe w Vancouver i letnie w Londynie.

Kraśnicki wyraził chęć kontynuacji misji, jaką rozpoczął Piotr Nurowski. Najważniejsze w tej chwili dla niego jest skupienie się na aplikacji Krakowa jako miasta-kandydata do organizacji zimowych igrzysk olimpijskich w 2022 r. Walne Zgromadzenie przyjęło w tym temacie uchwałę w sprawie wsparcia Krakowa z zastrzeżeniem, że konieczne są jeszcze gwarancje finansowe odpowiednich władz. Wiąże się z tym również – co podkreślił Kraśnicki – z finansowym wzmacnianiem PKOl. W nowej kadencji prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego chciałby wspierać związki sportowe, które chciałyby podjąć się organizacji imprez z cyklu Pucharu Świata i mistrzostw świata.