21:07, 22 Jul 2012 r. Po memoriale Janusza Kusocińskiego czas na igrzyska olimpijskie

/files/news/wlodarczyk_szczecin-opt.jpg

Lekkoatletyczna reprezentacja Polski, która wybiera się na igrzyska olimpijskie do Londynu, została pożegnana przez kibiców w Szczecinie, po zakończeniu 58. Memoriału Janusza Kusocińskiego. Ekipę chciało zobaczyć i życzyć jej powodzenia w stolicy Anglii mnóstwo fanów – po raz pierwszy w historii zabrakło biletów na zawody memoriałowe.

Bohaterką ekipy w sobotnich zawodach była Anita Włodarczyk (na zdjęciu). Nasza młociarka wygrała swoją konkurencję uzyskując najlepszy wynik w sezonie – 76,81 m.

– Jestem zadowolona – powiedziała zawodniczka. – Forma zwyżkuje od ME w Helsinkach, a więc jest dobrze. Choć muszę przyznać, że dziś czułam się w kole jak żółw. Teraz potrzebuję doszlifować niektóre elementy techniki, żeby młot na igrzyskach poleciał jeszcze dalej. Myślę, że mój dzisiejszy wynik powinien zagwarantować medal, choć IO to taka impreza, że wszystko może się zdarzyć.

Najsmutniejszym polskim lekkoatletą, który stawił się w Szczecinie był Paweł Wojciechowski. Mistrz świata w skoku o tyczce z 2011 r. nie może uporać się z kontuzją. Polski Komitet Olimpijski i Polski Związek Lekkiej Atletyki zgodziły się przedłużyć tyczkarzowi okres na zdobywanie minimum olimpijskiego do końca lipca. Memoriał miał być tą imprezą, w której Wojciechowski pokona 5,72 m. Niestety, po przeskoczeniu poprzeczki na wysokości 5,42 m, Polak trzy razy strącił ją, gdy wisiała 20 cm wyżej.

– Niestety, nie udało się. W tej chwili jestem trochę załamany. Ból był, chociaż nie uciążliwy, ale skakałem odczuwając dyskomfort – tłumaczył Wojciechowski. – Walczyłem do samego końca. Nikt nie chce marnować takiej sytuacji, jak wyjazd na igrzyska. Ja jeszcze nie odpuszczam. Zostało 9 dni. Muszę porozmawiać z trenerem i zastanowić się, gdzie jeszcze można wystartować. Wcześniej nie słyszałem o możliwości dostania dzikiej karty. Teraz dochodzą do mnie takie informacje. Do startu zostało jeszcze ponad 2 tygodnie. Byłby czas podleczyć nogę. No nie wiem… W Londynie dałbym na pewno z siebie wszystko – zakończył mistrz świata.

W zawodach na najwyższym podium stawali inni nasi olimpijczycy, z którymi wiążemy nadzieje na udany występ w Londynie. Tomasz Majewski zwyciężył w konkursie pchnięcia kulą z wynikiem 21,04 m. Adam Kszczot był najlepszy w biegu na 800 m (1.45,78 min). Konkurs rzutu młotem wygrał Paweł Fajdek (77,50 m).

– Najsilniejsi rywale nie chcieli się ze mną zmierzyć kilkanaście dni przed igrzyskami – powiedział Tomasz Majewski niezbyt zadowolony ze swojego rezultatu. – Nikt mnie nie naciskał, to i wynik jest daleki od tego, jaki by mnie ucieszył. Ale wiem w czym leży problem.

Adam Kszczot nie martwił się, że uzyskał czas gorszy o 2 s od najlepszego tegorocznego rezultatu. – Dla mnie najważniejsze były zwycięstwa: w Londynie w poprzednim tygodniu i teraz, na polskiej ziemi. Tu pogoda była niesprzyjająca, bo było zimno, a tempo ospałe. Niczego nie mogę sobie zarzucić – powiedział biegacz.

Także Paweł Fajdek był zadowolony ze swojego występu. – To jeszcze nie igrzyska, żeby bić rekordy – mówił. – Cieszę się z mojego ostatniego rzutu, bo udało mi się zebrać i wygrać ten konkurs – zakończył młociarz.

Piotr Małachowski zajął w konkursie rzutu dyskiem trzecie miejsce z wynikiem 64,29 m, wyprzedzając w ostatniej próbie drugiego z naszych olimpijczyków, Roberta Urbanka, który w Szczecinie ustanowił rekord życiowy – 64,27 m. Nie chodziło jednak tym razem o zwycięstwo. Małachowski zmaga się z kontuzją bicepsa prawej ręki. Mimo iż badania przeprowadzone przez dr Roberta Śmigielskiego pokazały, że ręka jest całkowicie wyleczona, zawodnik odczuwa nadal ból. W memoriale przeszedł test, czy będzie mógł w ogóle jechać do Londynu. Ten wypadł pomyślnie.

Komplet wyników z 58. Memoriału Janusza Kusocińskiego na stronie:
http://kusocinski.mosrir.szczecin.pl/index/1/kusy-juz-za-nami/

Relacje na żywo

Igrzyska w Tokio

Igrzyska w Pekinie