16:05, 11 Apr 2012 r. Polski Związek Łyżwiarstwa Szybkiego podsumował udany sezon 2011/2012

/files/news/pzls_konferencja.jpg

Brązowy medal mistrzostw świata drużyny panczenistek był wisienką na torcie w zakończonym sezonie w łyżwiarstwie szybkim. To drugi tak wielki sukces Luizy Złotkowskiej (na pierwszym planie – fot. Szymon Sikora), Natalii Czerwonki i Katarzyny Woźniak po trzecim miejscu zajętym podczas zimowych IO w Vancouver (wówczas zamiast Czerwonki biegła Katarzyna Bachleda-Curuś, która wraca do startów po urodzeniu dziecka).

– Już dawno nie wywalczyliśmy tak wielu dobrych lokat w sezonie w ważnych imprezach – mówił prezes PZŁS Kazimierz Kowalczyk podczas konferencji prasowej podsumowującej sezon 2011/2012. W spotkaniu w Centrum Olimpijskim wzięli udział przedstawiciele związku, trenerzy, a przede wszystkim zawodnicy – reprezentanci Polski w łyżwiarstwie szybkim i short-tracku.

Kowalczyk, poza sukcesem drużyny żeńskiej, przypomniał o pierwszym miejscu Zbigniewa Bródki na 500 m w MŚ w wieloboju w Moskwie i drugim w mistrzostwach Europy w Budapeszcie. Mistrzem Europy na tym dystansie został z kolei Konrad Niedźwiecki, który był trzeci w sprincie we wspomnianych MŚ. – Oczywiście to nie to samo, co wygranie pięćsetki w MŚ na dystansach, ale dwóch Polaków w czołówce po pierwszej konkurencji… To się liczy, zwłaszcza prestiżowo. W wielobojach nie startują typowi sprinterzy. Całą czołówkę światową mamy za to na 1500 m – dodał.

Na tym dystansie Polacy także wypadali przyzwoicie w całym sezonie zajmując w każdej z imprez (także w MŚ na dystansach) miejsca w pierwszej 10. A do medalu w MŚ na dystansach Bródce i Niedźwieckiemu zabrakło 0,2 sekundy (Polaków dzieliło 0,006 s). Nie można zapomnieć także o 4. miejscu drużyny kobiet i 6. mężczyzn w klasyfikacji generalnej PŚ i o znakomitym rekordzie Polski Artura Wasia na 500 m (34,60 s). Najważniejszymi osiągnięciami w short-tracku były 5. lokata sztafety męskiej i 6. kobiecej w ME.

– Nie wiadomo tylko, czemu nie idzie naszym panczenistom w drużynie, choć indywidualnie zajmują znacznie wyższe miejsca od naszych dziewczyn – zastanawiał się Kowalczyk (Polacy w MŚ w Heerenveen zakończyli zawody na 8. miejscu). – Jakoś nie umiemy sobie z tym poradzić – przyznał Niedźwiecki. – Do połowy dystansu idzie, a potem coś się zacina.

Polki w drużynie działają za to jak precyzyjna maszyna. Wyniki podopiecznych trenerki Ewy Białkowskie są wręcz sensacyjne, jeśliby brać pod uwagę miejsca w indywidualnych startach. Najlepszą w sezonie była Czerwonka, która zdobyła m.in. srebrny medal ME na 3000 m. W MŚ na 1500 m była 10., a na 3000 m zajęła 13. lokatę. Jej koleżanki wypadły gorzej zajmując miejsca: na 1500 m – Woźniak 18., a Złotkowska 21.; na 3000 m Woźniak była 23.

– Start w drużynie mobilizuje wyjątkowo. Wtedy myślę, że biegnę nie dla siebie, ale dla koleżanek i nie mogę zawieść – mówiły jednym głosem medalistki MŚ.

– One są bardzo niezadowolone ze swoich startów indywidualnych – przyznał w rozmowie z nami prezes związku. – Będziemy rozmawiać na ten temat w przyszłym tygodniu na prezydium zarządu związku. Być może będą jakieś decyzje personalne, ale nic nie jest jeszcze przesądzone.

Relacje na żywo

Igrzyska w Tokio

Igrzyska w Pekinie