13:23, 09 Mar 2018 r. Tołomanow: Od 2 sierpnia walczymy o Tokio

/files/news/wp_20180307_10_24_42_pro_1.jpg

Trener kadry polskich sprinterów w kolarstwie torowym Andrzej Tołomanow opowiada o badaniach przeprowadzonych w Instytucie Sportu-PIB, o zakończonych mistrzostwach świata w Apeldoorn i systemie kwalifikacji olimpijskich.

Czemu służą badania, które wykonuje kadra polskich sprinterów?

- Badania określą strefy przemian tlenowych i beztlenowych. Stwierdzony zostanie maksymalny pobór tlenu zawodników, zbadany zostanie wskaźnik tkanki tłuszczowej. Przeprowadzamy je trzy dni po starcie na mistrzostwach świata w Apeldoorn, bo wkraczamy w okres przygotowawczy. Od tego momentu przez kilka tygodni sprinterów czekają treningi ogólnorozwojowe i wstępne przygotowanie kondycyjne do sezonu. Żeby prawidłowo przystąpić do tej fazy przygotowań potrzebujemy jak najwięcej danych i właśnie je zbieramy.

W Instytucie Sportu przeprowadziliście także badania przed mistrzostwami świata. Jakie znaczenie ma fakt, że sprinterzy poddają się analizom tuż przed i po najważniejszej imprezie tej części sezonu?

- Tylko takie badania mogą nam ocenić realny stan formy zawodnika. Teraz powinni być w najlepszej kondycji w roku. Gdybyśmy zrobili badania w okresie przygotowawczym to by znacząco się różniły i nie moglibyśmy pewnych rzeczy właściwie przeanalizować. Ale w Instytucie Sportu będziemy teraz regularnie robić badania, żeby stale mieć obraz tego, co się dzieje z kondycją zawodników także w „martwym” sezonie.

Jak na podstawie danych sprzed mistrzostw oceniłby pan start polskich zawodników w Apeldoorn?

- Forma nie wyglądała najgorzej, ale zawodnicy nie pokazali tego na torze. Ale trzeba powiedzieć, że przez siedem miesięcy trenowali indywidualnie. Mieli mało pracy z trenerem z powodu problemów w Polskim Związku Kolarskim. Na to, co trenowali trzeba uznać wynik z Holandii za niezły – 5. miejsce Mateusza Rudyka, czwarta pozycja w kwalifikacjach sprintu drużynowego.

W wyścigu drużynowym doszło jednak do dyskwalifikacji polskiego zespołu.

- Mały błąd techniczny – nie zachowaliśmy strefy zmian - wyeliminował nas z walki. Jest żal, ale nie martwi nas to specjalnie, bo kondycyjnie wyglądaliśmy dobrze i mieliśmy czwarty czas rywalizacji. Ale przepisy są przepisami, było nagranie video i nie można było z decyzją sędziów dyskutować.

Kiedy zaczynają się dla was kwalifikacje olimpijskie?

- Walczymy o Tokio na torze od 2 sierpnia, od tego dnia aktywny będzie ranking olimpijski. Kwalifikacje będą trwać półtora roku do marca 2020 roku. Musimy podejść do nich maksymalnie skoncentrowani, nie możemy przegrać żadnych ważnych zawodów i znaleźć się w ósemce najlepszych drużyn na świecie. Jeśli zakwalifikujemy się w drużynie mamy już dwóch zawodników w sprincie, maksymalnie możemy mieć trzech.

W Appeldoorn mistrzem świata w wieloboju został Szymon Sajnok. Jak jego sukces może wpłynąć na całą torową reprezentację?

- Od 2016 roku zapowiadało się, że Szymon zrobi dobry wynik. Konsekwentnie staje na podium Pucharu Świata, miał w ubiegłym roku pechowe mistrzostwa świata. Gdyby się nie przewrócił zająłby wysoką pozycję. Ten sezon miał bardzo dobry, wygrywał zawody PŚ, odpuścił trochę mistrzostwa Europy, ale tylko dlatego, żeby dobrze przyszykować się do mistrzostw świata.

Szymon wprowadza doskonałą atmosferę w drużynie. Jest lubiany, wszyscy bardzo cieszyliśmy się z jego złota. Daje wiarę w sukces wszystkim w ekipie. To nie jest tak, że trzeba być kimś z kosmosu, żeby zdobyć medal, można być kolarzem z Polski, żeby zapracować na sukces. Zawodnicy doskonale zdają sobie z tego sprawę.

Wspomniał pan już o tym, ale czy kłopoty w Polskim Związku Kolarskim nie przeszkodzą torowcom w przygotowaniach.

- Mamy ogromny problem w sprincie. To jest wyjątkowa konkurencja. Szkolenie odbywa się na szczeblu centralnym, nie ma grup zawodowych, nie ma praktycznie klubów. Całą odpowiedzialność za treningi, przygotowania, badania przejmuje kadra narodowa. Więc jeśli w związku dzieje się źle to także w sprincie na torze nie dzieje się dobrze. Pomaga nam na szczęście ministerstwo, są zawodnicy w Team 100, będziemy więc walczyć do utraty tchu o kwalifikacje.

Relacje na żywo

Igrzyska w Tokio

Igrzyska w Pekinie