Kibice Justyny Kowalczyk przeżyli chwile grozy na ostatnim etapie tegorocznego cyklu Tour de Ski. Polka, która startowała na trasę podbiegu na Alpe Cermis jako piąta nie dotarła do mety. Skrajnie wyczerpana została odwieziona do szpitala.
Dramat rozegrał się kilkaset metrów przed metą 9-kilometrowej trasy. Kowalczyk, słabnąca i wyprzedzana przez kolejne zawodniczki, zemdlała i przez cztery minuty leżała bez przytomności. Jako pierwsza pomocy udzieliła naszej zawodniczce jedna z kibicujących przy trasie kobiet. Ułożyła ją w pozycji bezpiecznej i czekała z Justyną na lekarza. Ten zjawił się wkrótce w towarzystwie brata dwukrotnej mistrzyni olimpijskiej, z wykształcenia lekarzem kardiologiem. Ten towarzyszył siostrze w drodze do szpitala.
Justynę Kowalczyk wypisano po paru godzinach. Jak zapewniło kierownictwo ekipy, badania nie wykazały niczego groźnego. Sama zawodniczka skomentowała, że nie wie co jej może dolegać, bo dostała wypis po włosku, a tego języka nie zna.
W związku z nieukończeniem Tour de Ski 2015 przez czterokrotną triumfatorkę tego cyklu, najlepszą z Polek w klasyfikacji generalnej była Sylwia Jaśkowiec, która na ostatnim etapie poprawiła swoją lokatę z 17. na 16. Kornelia Kubińska także poprawiła się w klasyfikacji kończąc zawody na 20. miejscu.
Tour de Ski 2015 bezapelacyjnie wygrała Marit Bjoergen. Norweżka została pokonana tylko w jednej konkurencji – biegu na 10 km st. klasycznym – przez swoją rodaczkę Theresę Johaug, która ukończyła rywalizację w TdS na 2. pozycji. Kolejne dwie lokaty zajęły także Norweżki: Heidi Weng i Ragnhild Haga. Piąta była Amerykanka Elizabeth Stephen, a szósta Czeszka Eva Vrabcova-Nyvltova.