09:45, 08 May 2013 r. Justyna Kowalczyk chętnie widziałaby biatlonistki w sztafecie biegaczek w Soczi

/files/news/d4f6e211025bb72c8abdb66d2600232f_10_58.jpg

Justyna Kowalczyk w swoim ostatnim wpisie na blogu rozważa szanse sztafety biegaczek narciarskich w igrzyskach w Soczi. Nie jest w tej kwestii optymistką. Nasza najlepsza narciarka widzi szansę, aby Polki znalazły się w ósemce IO, ale tylko wtedy, gdy o miejsce w składzie tej konkurencji będą ubiegać się biatlonistki.

Kowalczyk skomentowała starty swoich koleżanek w zakończonym niedawno sezonie. Uważa, że tylko Kornelia Kubińska powinna mieć zapewnione miejsce w składzie.

„Tylko o Kolę Kubińską jestem dziwnie spokojna – pisze Kowalczyk. – Widać, że dziewczyna chce i pracuje. Po wszystkich nerwowych przeżyciach potrafi startować pod presją, i to na swoim najwyższym poziomie, co w Val di Fiemme udowodniła. Dalej mamy jednak wielką niewiadomą. Sylwii [Jaśkowiec – red.] problemy ze zdrowiem jak domino wpłynęły na życiowe rozhuśtanie. Paulina [Maciuszek] już czwartą kolejną imprezę przejęła sztafetę na bardzo wysokiej pozycji i znów nie wytrzymała psychicznie. I jakoś przestałam wierzyć, że akurat na Krasnej Polanie to się zmieni. Aga [Szymańczak] to raczej sprinterka i myślę, że to jej droga. Ewelina [Marcisz] przypomina swój własny cień. Niestety. Rezerw nie widać.”

Mistrzyni olimpijska z Vancouver poleca jednak, aby odpowiedzialni za ustawienie składu sztafety przyjrzeli się lepiej biatlonistkom, które w tym roku odnosiły wielkie sukcesy. Nie jest to proste, aby zawodniczki biegające zwykle z karabinem mogły skupić się tylko na nartach. Muszą najpierw wystartować w zawodach biegowych i zdobyć punkty FIS. Aby było sprawiedliwie, uważa Kowalczyk, powinny wziąć udział w bezpośredniej rywalizacji z kadrą biegaczek. No i najważniejsze: czy biatlonistki będą chciały?

„Są jeszcze biatlonistki. Od dawna byłam za tym, by miały szansę się zakwalifikować i wspólnie z nami walczyć o wysokie pozycje. (…) Tyle tylko, że one świetnie ostatnio startowały w biathlonie i mają pewnie swoje cele. Ważniejsze od ratowania naszych tyłków.”

Justyna Kowalczyk nie jest jednak pewna, że biatlonistki byłyby lepsze od wymienionych wyżej koleżanek. Inaczej bowiem trenują, są przyzwyczajone do inaczej ukształtowanych tras.

„Więc... znów znaki zapytania. Ale szczerze – z wielką przyjemnością przyjęłabym do rywalizacji o miejsce w sztafecie Magdę Gwizdoń. Bo nawet, jeśli biega na podobnym poziomie co nasze dziewczyny-łyżwiarki, to przynajmniej jestem pewna, że psychicznie poradzi sobie o niebo lepiej. Nie robiłaby głupich, szkolnych błędów, a przede wszystkim gryzłaby śnieg, aby nie zawieść. A tego niektórym w naszej sztafecie zdecydowanie brakuje.”

Kowalczyk widzi jeszcze inne rozwiązanie, aby sztafeta miała szansę powalczyć w Soczi o ósemkę. „Moje argumenty to jedno. Ale istotniejszy jest chyba fakt, że drużyna biegaczek narciarskich potrzebuje dziś bicza nad głową. W Libercu byłyśmy jednym z najmłodszych teamów, w Soczi będziemy najstarszym. Po Val di Fiemme mam tylko jeden wniosek – wystarczy tego cackania. Dzięki biatlonistkom – współpracą zainteresowanym, to wiem dobrze – żadna z biegaczek nie miałaby pewnego miejsca w sztafecie. Ba, pewny nie byłby nawet bilet na lot do Soczi. I to największy plus” – kończy „Królowa polskich nart”.

(blog znajduje się na stronie: justyna-kowalczyk.pl)

Relacje na żywo

Igrzyska w Tokio

Igrzyska w Pekinie