02:13, 11 Aug 2016 r. RIO 2016. Kolejne punkty polskich kolarzy

/files/news/maciej_bodnar_pol__8597994396_.jpg

Po sześciu dniach igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro i rozdaniu 50 kompletów medali Polacy mają na koncie 1 brązowy medal i dwa punktowane, szóste miejsca. Wszystko to jest dorobkiem kolarzy szosowych.

W środę szóstą lokatę wywalczył Maciej Bodnar w jeździe indywidualnej na czas na dystansie 55 km. To najlepszy występ Polaka w historii tej konkurencji w IO. Bodnar jechał znakomicie na kolejnych punktach pomiarów czasu zbliżał się do czołówki wyprzedzając wiele bardziej utytułowannych rywali. Nie udało się dogonić takich sław jak Szwajcar Fabian Cancellara, który obronił tytuł sprzed czterech lat, Holender Tom Dumoulin – brązowy medalista MŚ w tej specjalności, który w Rio stanął na drugim stopniu podium, czy Christopher Froome – trzykrotny zwycięzca Tour de France, w IO trzeci na czas. Drugi z Polaków, Michał Kwiatkowski jechał w grupie kolarzy, którzy musieli zmagać się dodatkowo z bardzo silnym wiatrem i deszczem. Polak ostatecznie został sklasyfikowany na 14. miejscu.

W jeździe indywidualnej na czas rywalizowały też panie. Polki nie poradziły sobie z trudnymi warunkami. Katarzyna Niewiadoma była 18., a Anna Plichta 19. Niebywałej rzeczy dokonała w tej konkurencji 43-letnia Kristin Armstrong, która zdobyła trzeci złoty medal z rzędu.

Ciepłe słowo należy się jeszcze Piotrowi Myszce. – Staram się traktować te zawody jak normalne regaty, nie nakręcam się myślami, że to igrzyska – zachwycał rozsądkiem 35-letni olimpijczyk-debiutant, aktualny mistrz świata w klasie RS:X, w rozmowie z TVP. We wtorek, w drugim dniu rywalizacji Polak w każdym z trzech wyścigów dopływał na metę w czołowej trójce. Dzięki temu w klasyfikacji generalnej awansował na trzecie miejsce. Znacznie gorzej wiedzie się mistrzyni świata w klasie RS:X Małgorzacie Białeckiej, która tylko w VI wyścigu zajęła miejsce w dziesiątce (6.) i w klasyfikacji generalnej plasuje się na 13. miejscu. W środę windsurferzy odpoczywali. W sztormowym wietrze dobrze żeglował wreszcie Kacper Ziemiński w klasie Laser, ale 3. i 5. pozycja w wyścigach V i VI pozwoliła mu tylko na awans na 17. miejsce w klasyfikacji generalnej.

Horror zafundowali kibicom polscy siatkarze. Po w miarę łatwo wygranych dwóch setach z Iranem nieoczekiwanie przegrali dwa kolejne. W tie-breaku wyrównana walka toczyła się do ostatniej piłki – na szczęście wygranej przez Polaków. Siatkarze mają więc na koncie dwa zwycięstwa grupowe, w odróżnieniu od piłkarzy ręcznych. Tym razem biało-czerwoni ulegli Niemcom, a olimpijski poziom przez cały mecz prezentował tylko chorąży reprezentacji – Karol Bielecki, zdobywca 9 bramek.

Nie ma tu mowy o klątwie chorążego, bo co wtedy trzeba byłoby powiedzieć o reszcie ekipy? A występy biało-czerwonych to pasmo mniejszych lub większych rozczarowań. Największym było chyba odpadnięcie w eliminacjach 200 m st. grzbietowym Radosława Kawęckiego, trzykrotnego mistrza Europy, dwukrotnego wicemistrza świata i czwartego zawodnika poprzednich igrzysk. Pływacy (poza Kacprem Majchrzakiem) zawodzą, podobnie jak przedstawiciele sportów walki, łucznictwa, strzelectwa, gimnastyki, a wcześniej tenisa, czy tenisa stołowego. Nie mówiąc o coraz to nowych doniesieniach dotyczących wpadek dopingowych naszych sztangistów. Z tym jednak trzeba poczekać do piątku, do zapowiedzianej przez PZPC konferencji prasowej.

Być może nastroje poprawią się, gdy wiatr wreszcie pozwoli rozegrać normalnie regaty wioślarskie. Dotąd nie odpadł żaden przedstawiciel tego sportu w biało-czerwonych barwach. W czwartek pierwsi popłyną w finałach.

Relacje na żywo

Igrzyska w Tokio

Igrzyska w Pekinie