21:44, 15 Aug 2016 r. RIO 2016: Rzuty marzeń Anity Włodarczyk

/files/news/xhe0u2ro.jpg

W poniedziałek Polska wzbogaciła się drugi złoty medal Igrzysk XXXI Olimpiady w Rio de Janeiro. Faworytka konkursu rzutu młotem Anita Włodarczyk nie zawiodła. Wygrała zawody ustanawiając w kolejnych kolejkach rekord olimpijski, a potem rekord świata wynikiem 82,29 m.

Anita Włodarczyk nie wpisuje się w ramy polskiej kadry, którą oglądaliśmy w pierwszym tygodniu IO 2016 r. Polka długo przed wylotem do Brazylii nie kryła, że jedzie po złoty medal olimpijski. Śmiało mówiła też, że jest przygotowana na rekord świata. A co najważniejsze, swoje słowa w stu procentach wprowadziła w czyn.

Już w pierwszej kolejce objęła prowadzenie rzutem na odległość 76,35 m. Rywalki mogły mieć jeszcze jakieś złudzenia, a zwłaszcza Chinka Wenxiu Zhang, która była tylko o metr gorsza. W drugiej próbie Polka pozbawiła tych złudzeń już wszystkie młociarki. Posłała młot na odległość 80,40 m poprawiając rekord olimpijski. Włodarczyk jest jedyną specjalistką w tej konkurencji, która w swojej karierze uzyskiwała wyniki ponad 80-metrowe. Nic nie wskazywało na przestrzeni ostatniego sezonu, by którejś miało się udać to akurat w Rio. Ale literki OR (Olympic Record) obok wyniku to nie był cel naszej lekkoatletki na ten konkurs. W III kolejce Anita Włodarczyk zakręciła się w kole cztery razy z niezwykłą dynamiką i wypuściła młot wyżej niż zwykle, a on leciał i leciał aż wylądował 82,29 m od Polki! Fantastyczny rekord świata!

Rekordzistka nie odpuściła do ostatniej kolejki. Trener Krzysztof Kaliszewski ocenił, że rekordowa próba nie była jeszcze idealna technicznie więc po małej korekcie ułożenia bioder trzeba było jeszcze spróbować. Czwarty rzut był spalony, ale piąty znów znakomity. Rekord świata nie został poprawiony, ale 81,74 m to druga odległość w historii tej konkurencji.

– To był konkurs życia – mówiła później mistrzyni olimpijska. – Jestem wykończona, ledwo chodzę. Nigdy jeszcze nie rzucałam przy takiej pogodzie. Po każdej kolejce oblewałam się zimną wodą. A tu takie wyniki!

Srebro w konkursie wywalczyła Chinka Zhang (76,75 m), a brąz Brytyjka Sophie Hitchon (74,54 m), która w ostatniej kolejce przerzuciła Niemkę Betty Heidler. Dziewiątą lokatę zajęła Joanna Fiodorow z wynikiem gorszym niż w eliminacjach – 69,87 m.
Mieliśmy nadzieję, że medali Włodarczyk będzie szóstym, a nie piątym dla biało-czerwonych. Ten rezerwowaliśmy dla Piotra Myszki, który w niedzielę startował w wyścigu medalowym żeglarskiej klasy RS:X. Polak miał przed nim szansę na brąz, a po piętach deptał mu zawodnik z Francji, któremu do pokonania Myszki wystarczyło przypłynięcie jedno miejsce przed nim.

Nasz mistrz świata nie zamierzał przegrać tych zawodów. Znakomicie ruszył ze startu, prowadził na pierwszym znaku, a potem… – No i wiatr się skończył. I co mogłem zrobić – mówił z lekką rezygnacją. Rywale, którzy płynęli za Myszką złapali szybciej podmuch i przemknęli obok bezradnego Polaka. Ten dopłynął do mety jako ósmy i musi zadowolić się czwartą lokatą w IO.

W Rio na razie nie doczekaliśmy się miłej niespodzianki. Po medale sięgali tylko ci zawodnicy, na których stawialiśmy. Nie zawodziły zwłaszcza nasze silne kobiety. Być może podtrzymają dobrą serię kajakarki we wtorkowych finałach. W poniedziałek Karolina Naja i Beata Mikołajczyk w K-2 500 m oraz Marta Walczykiewicz w K-1 200 m pewnie wygrały swoje wyścigi półfinałowe.

Relacje na żywo

Igrzyska w Tokio

Igrzyska w Pekinie